sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 10. :) część 1

Obudziłam się, a była godzina dopiero 4 nad ranem. Obok mnie Harry'ego nie było. Poszłam do łazienki gdyż było tam zapalone światło. Niestety zobaczyłam tam nie za ciekawy widok. Harry wisiał na kiblu i wymiotował. Podłoga była cała zarzygana. Jak to zobaczyłam, prawie, że zwrócił mi się wczorajszy grill.
-Harry? - spytałam nie pewnie.
-Gabrysia, przepraszam, ja to zaraz posprzątam - zaczął brać papier i rzucać na podłogę.
-Nie Harry idź spać. Ja to posprzątam...
-Nie, ja zwymiotowałem to ja posprzątam. Poza tym to moja łazienka.
-Harry. Pozwól mi - kiedy wymówiłam te słowa, Loczek znowu wyrzygał się do kibla. - Harry, czekaj ja Ci przyniosę wodę.
Zeszłam na dół. Zagotowałam mu wodę i zaniosłam na górę.
-Proszę pana... Ma pan wodę na stole - zwróciłam się do Hazzy.
-Dziękuję.
Usiadł przy stole, który miał w swoim pokoju i zaczął popijać Wodę. Ja za to zaczęłam sprzątać w łazience. To było OBLEŚNE! Kiedy już wszystko było posprzątane, kazałam Harry'emu iść wziąć prysznic. Tak też zrobił. Naszykowałam mu jakąś bluzkę i poszłam dalej spać, bo byłam padnięta. Niestety nie mogłam zasnąć. :/ Po chwili położył się obok mnie Harry. Przytulił mnie od tyłu i powiedział.
-Przepraszam Cię Gabiii.
-Ale nie masz za co przepraszać... - odwróciłam się w jego stronę. Nasze nosy się 'miziały'.
-Dziękuję :) - rzekł krótko, a ja zasnęłam. Obudziłam się około 12. Harry'ego już przy mnie nie było. Mam nadzieje, że nie poszedł rzygać... ;p Boli mnie głowa troszkę. Delikatny kac jest. :/ Zeszłam na dół, a tam siedzieli wszyscy domownicy i moja siostra. :)


_________________
Dodaję taki krótki, ponieważ nie zdążyłam. ;c Dodam 2 część jutro, albo jeszcze dziś. ;3 Mam nadzieję, że się podoba. :)

6 komentarzy: