-Dobra
my musimy iść. ;p Podajcie numery to się
zdzwonimy – powiedziała Nika.
No więc… ;p Gdy się wymieniliśmy już numerami, musieliśmy się z nimi pożegnać, ponieważ mieliśmy
jeszcze iść do kawiarni. ;) Zebraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy do ustalonego
miejsca. Weszliśmy do małej, przytulnej kawiarenki. W ogóle nie było ludzi.
Wspaniale! A w środku było po prostu przepięknie! ;d Usiedliśmy sobie
kulturalnie przy czteroosobowym stoliku i zaczęliśmy szukać coś w menu.
-Dzień dobry , co podać.? – spytał nas kelner .
-Dzień do… Max?! ;p – krzyknęła Nati.
-Cześć Gabriele, Natalie. ;3 Dawno Was nie widziałem.
-Noo. Co ty tu pracujesz? o.O – spytałam.
-No ostatnio jak robili remont to się zatrudniłem. ;)
-Wy się znacie? – spytał mój chłopak zdezorientowany.
-A tak. To jest… - popatrzyłam na Natalie - to jest…
-Nasz stary dobry kolega… :) – dokończyła za mnie siostra.
-A no to ja jestem Will… - zaczęli się sobie przedstawiać bla bla bla . ;)
-A więc co Wam podać? – spytał, a wtedy zobaczyłam jak Zayn, Liam, Harry, Niall
i Louis wchodzą do kawiarni, odruchowo puknęłam łokciem Nati, żeby się
popatrzyła w tam tą stronę. Oczywiście jeszcze się odwrócili nasi chłopcy…
-No
y... A więc my poprosimy pizze (jakąś tam) – złożył Will zamówienie.
-Ej a pamiętasz, jak się zdziwili, że ich nie znamy?
-No. Ciekawe o co chodziło…
-Halo dziewczyny możecie o nich nie gadać tylko zająć się nami?… - powiedział
troszkę podenerwowany Chris.
-Oj weź. Kotek... - próbowałam go uspokoić.
-Co kotek?! A może Ci się któryś podoba
z tamtych e…? :/
-Ej dobra. Weź uspokój się… Pogadacie w domu, a nie tu robicie przedstawienie… -
uspokoił go Will, a on zamilkł.
-Dobra... Ja idę po sos. -,- Nie mam ochoty na cb patrzeć w tej chwili. - On się ani słowem nie odezwał. Za mną poszła Nati mówiąc jak to on podle się
zachował itp. Kiedy przechodziłyśmy obok stolika naszych ‘kolegów’ z plaży
puściłyśmy im oczko i się uśmiechnęłyśmy, na co Harry przegryzł
delikatnie swoją dolną wargę.
-Bosh, jakie to było słodkie, jak on tak zrobił no wiesz o co mi chodzi. *.* -
oznajmiła Nati, gdy staliśmy przy barze.
-No Jezu. Mam orgazm. Iiii... - zaczęłyśmy się podniecać i śmiać z siebie
jednocześnie.
-Co wam podać dziewczęta? – spytał Max
-Chciałyśmy sos do pizzy.
-Okej drogie panie. Bardzo proszę.
-Dzięki. ;)
Kiedy po woli szliśmy na swoje miejsca Natalie ubrudziła mnie trochę sosem. Ja
oczywiście jej oddałam, a wtedy ona wylała na mnie cały sos i jeszcze drugi
spadł nam na podłogę i się rozprysnął. Najgorsze było to, że to wszystko się
wydarzyło przy stoliku Harry’ego i reszty jego 'paczki'.
Daaalej! :*
OdpowiedzUsuńJutro dodam :* Dziś zapewne nie dam rady. ;c Ale może jakiś krótki dziś mi się uda.;)
Usuńtakie tam trochę erotyki. Ale fajnej erotyki.
OdpowiedzUsuń